Coltel grupa philipiak

Tak było, dopóki nie przeczytaliśmy książki Tima LaHaye Temperament i Duch Święty. Wówczas otworzyły się nam oczy i zobaczyliśmy, co robimy. Usiłowaliśmy przerobić siebie nawzajem. Nie uświadamialiśmy sobie, że ktoś może być inny nie będąc jednocześnie w błędzie. Odkryłam, że jestem towarzyskim sangwinikiem, który lubi zabawę i ruch, a Fred jest perfekcyjnym melancholikiem, traktującym poważnie wszystko, co niesie życie, i mającym zamiłowanie do porządku. W miarę jak zaczęliśmy zagłębiać się w problematykę temperamentów , odkryliśmy, że oboje mamy w sobie cechy energicznego choleryka — typu człowieka, który zawsze ma rację i wszystko wie. Nic więc dziwnego, że mieliśmy trudności we wzajemnym współżyciu! Nie tylko różniliśmy się osobowościami i podejściem do życia, ale każde z nas sądziło, że tylko ono ma rację. Czy możecie wyobrazić sobie takie małżeństwo?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *