Towarzyscy sangwinicy nie czują liczb, byłoby więc stratą czasu radzić im, żeby skrócili rozmowę o 22 procent, mają natomiast ogólne pojęcie, co to jest połowa czegoś. Byłoby dobrą wskazówką dla was, towarzyscy sangwinicy, mówić o połowę mniej niż dotąd. Prostym sposobem kontrolowania siebie jest rezygnacja z każdej następnej historii, którą czujesz się zmuszony opowiedzieć. Będziesz żałować, że publiczność tyle straci, ale przecież nigdy nie dowie się ona, czego nie usłyszała. Lepiej mieć audytorium, które słucha cię z przyjemnością, niż kompletnie przytłoczone twoją konwersacją – niezależnie od tego, jak godne podziwu byłyby twoje opowieści.
