Bóg nie chciał też, byśmy wszyscy byli perfekcyjnymi melancholikami, wpadającymi w depresję zawsze, gdy sprawy toczą się nie po ich myśli. Bóg stworzył spokojnych flegmatyków powierzając im szczególne zadanie – by byli buforami łagodzącymi ekstremalne przejawy pozostałych trzech temperamentów, zapewniającymi stabilizację i równowagę.
Spokojny flegmatyk tonuje szalone pomysły towarzyskiego sangwinika. Nie robią na nim większego wrażenia błyskotliwe posunięcia energicznego choleryka. Nie bierze także zbyt serio zawiłych planów perfekcyjnego melancholika. Spokojny flegmatyk wnosi w nasze życie równowagę, tłumacząc: „To naprawdę nie jest aż tak bardzo ważne”. I patrząc z szerszej perspektywy – rzeczywiście tak jest! Wszyscy jesteśmy częścią złożonego planu, w którym każdy temperament – o ile funkcjonuje prawidłowo – będzie miał właściwe miejsce, tworząc wraz z innymi wspaniały, harmonijny obraz.
