Towarzystwo spokojnego flegmatyka jest tak ujmujące, że każda rodzina, w której dotąd nie urodził się ktoś o takim temperamencie, powinna sobie kilku importować. Brenda przyjechała do moich dzieci na tydzień i wszyscy się w niej zakochaliśmy. W pełnej napięcia atmosferze panującej w naszej rodzinie energicznych choleryków łagodna osobowość Brendy zdawała się otwierać przed nami perspektywę. Przystawała na każdą propozycję – cecha bardzo ceniona przez energicznych choleryków, zawsze pełnych planów – i przystosowywała się do każdej sytuacji. Nie chcieliśmy, żeby wyjechała; stała się członkiem naszej rodziny. Sześć lat później powiedziała z właściwym spokojnemu flegmatykowi przewrotnym humorem: „Nie wyjechałam, bo miałam za dużo pracy związanej z pakowaniem”.
